poniedziałek, 16 września 2013

Cytaty

Ohayo Hejo!

Dawno mnie nie było... Znowu... >< Czas, czas, czas! A raczej jego brak! Why... ;-; Teraz będę miała caaaaałą masę różnych zajęć. Mam nadzieję, że nie odbije się to na notkach (już się odbija, ale może nie odbije się bardziej ^^"), jednak wpisy tutaj będą rzadko. Postaram się pisać w szkole notki, one shoty (w planach jest ich 1534354768 ale zapewne zrealizuje ze dwa ^^""") i inne tego typu wymysły. A teraz pomyślałam sobie, że wwalę tu cytaty, które dały mi do myślenia lub czegoś nauczyły (czytaj kieruję się nimi). Nie są one z anime żeby nie było. Myślę, że niektórzy rozpoznają swoje xD To są te NAJ i zapewne znając mnie połowę pozapominałam i powinnam dopisać, ale zastanawiam się już dłuuugo i więcej nie mogę ogarnąć xD


  • "Niemożliwe jest przetrwanie w świecie bez pomocy innych. Ludzie są stworzeni, by współpracować. Robienie czegoś na siłę, byle by być jedyna/sama jest durne."
  • "Nie zakochasz się jeśli nie znasz dobrze drugiej osoby. Wtedy to tylko zauroczenie."
  • "Czekolada nie pyta, czekolada rozumie."
  • "Kocham ludzi, bo nie potrafiłabym bez nich przeżyć. Ważne, że są."
  • "Nie możesz być tchórzem, skoro właśnie przyznałaś się, czego się boisz."
  • "Pamiętaj, że nie żyjesz dla siebie, tylko dla innych którzy cię potrzebują."
  • "Nie człowiek melanżu, tylko melanż człowieka."
To tyle na dziś. Wiem, że robię krótkie wpisy, jednak ten blog nie ma na celu jebnięcia tu streszczenia mojego życia. Chcę, żebyście choć odrobinkę mnie poznali ^^

Pozdrawiam czytelników ;**

piątek, 30 sierpnia 2013

Rozkminy Akemi - Kompletnie nic

Nagle stwierdziłam, że muszę nauczyć się robić opisy. Ale nie jakieś tam zwykle, ale takie takie no... dokładne. Zarąbiście dokładne i malownicze opisy. Takie jak robią niektóre blogerki. Nie chcę pisać jak Sienkiewicz, jednak... chcę, żeby ten opis wciągał. Był na tyle dobry, żebym była z niego dumna. Jak na razie rzadko kiedy to się zdarza.
Uznałam, że zacznę od najprostszych czynności z życia codziennego. Tak się akurat złożyło, że miałam w ręce mopa. Moim zadaniem było pozmywanie podłogi. Tak więc pomyślałam, że spróbuję przekształcić latanie z mopem po podłodze w... coś innego. Tak więc moje zmagania zaczęłam w salonie cały czas rozmyślając, jak by tu opisać tak wręcz banalna czynność. Kiedy wróciłam z myślami na ziemię, obrobiłam już praktycznie wszystkie pomieszczenia i kończyłam ostatnie.
- Kurwa - powiedziałam cicho z ironicznym uśmiechem tak, żeby moja kochana rodzicielka tego nie usłyszała.
Po skończonej pracy wywaliłam mopa gdzieś na bok i udałam się do kuchni w celu nalania sobie pół szklanki mleka. Tak - wielka i niebezpieczna bestia z Ikebukuro zwana Heiwajima Shizuo występująca w anime "Durarara!!" nauczyła mnie pić mleko. Za każdym razem jak o tym myślę, wydaje mi się to komiczne i z lekka żenujące. Jednak anime uczy, prawda?
Wzięłam w garść słomkę truskawkową specjalne do mleka kupioną wczoraj w Kauflandzie za pożyczone pieniądze (swoją drogą będę musiała niedługo je oddać i muszę o tym pamiętać...), złapałam za ucho od szklanki i podreptałam do mojego pokoju zamykając przy tym drzwi. Siadłam na krześle obrotowym przy biurku i podpierając głowę na ręce opartej o blat łokciem z nie najszczęśliwszą mina zaczęłam popijać napój. Kiedy skończyłam, złapałam telefon z zamiarem zaczęcia swojego interesującego inaczej opisu, jednak jakby włączyła mi się pauza.
- Nienawidzę opisów... - złapałam się za głowę i westchnęłam niezadowolona.
Jednak walcząc ze sobą, walnęłam się na łózko, oparłam barkami o kołdrę złożoną i lezącą na poduszkach, zgięłam nogi w kolanach i zarzuciłam dokładnie prawą na lewą. Uniosłam przy tym telefon rękoma na wysokość, jaką umożliwiały zgięte łokcie opierające się o materac. Tak oto zaczęłam pisać starając się nie rzucić irytującym Samsungiem o ścianę gdyż (jak to mówi moja najlepsza przyjaciółka) "telefon zaczął tańczyć macarenę" - czytaj ekran zaczął jakby zacinać się i "drzeć" a kiedy próbowałam pisać coś na klawiaturze, to najzwyczajniej w świecie nie nadarzała za ruchami moich kciuków, przez co czasem musiałam robić przerwy. Dlatego właśnie nazywam tą firmę Szajsung....
Przeciągnęłam się i przyłożyłam prawa rękę do czoła. Głowa mnie bolała. "Tak Katarzyno, było siedzieć dłużej niż do trzeciej dwadzieścia siedem" pomyślałam. Nadal zastanawia mnie, jak ja to robię, że z taką dokładnością zapamiętuję godziny, o których zasypiam i o których wstaję. Ciekawe zjawisko.
Ziewnęłam głośno rozdziawiając gębę i pokazując przy tym zęby jak kot. I w tym momencie zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy. Mianowicie: O CZYM ŻESZ JA W OGÓLE DO CHOLERY PISZĘ?!?!?! Spojrzałam na mój marny opis niczego. To ma ukryty sens. Opis niczego do niczego. Zaczęłam zastanawiać się, co chciałam tym osiągnąć i po to wróciłam do samego początku. "...chcę, żeby ten opis wciągał. Był na tyle dobry, żebym była z niego dumna." Tak. To jest myśl przewodnia. Teraz wystarczy się do niej zastosować. Tylko... co ja mam w tej chwili opisywać? Zawiesiłam się na chwilę.
- Mam pomysł - powiedziałam i poderwałam się z łóżka.
Udałam się do kuchni i weszłam na stołek, który jeszcze powiększył moją wysokość. Koło mnie znajdowały się teraz dwa okna, umieszczone po diagonale na fragmencie ścian, który kształtem mógłby przypominać dziób statku. Wyjrzałam przez okno. Swego czasu mój życiowy mentor powiedział mi: "Nawet w najbardziej szarej codzienności powinnaś szukać czegoś niecodziennego. Czegoś co pozwoliłoby ci spojrzeć na świat z innej perspektywy." Właśnie zobaczyłam kota. To zwierzę ogólnie kojarzy mi się z tą osobą. Przypadek? Nie sądzę. Westchnęłam czując, że muszę myśleć bardziej racjonalnie. Spojrzałam w inną stronę. Jakieś 1/3 mojego pola widzenia zajmowała ogromna wierzba plącząca, której cieniutkie kosmyki były muskane przez wiatr dmuchający raz to mocniej, raz to słabiej. Wyprostowałam się bardziej, bo zaczął boleć mnie kręgosłup. Zeszłam ze stołka i oparłam się ramionami o parapet. Wygodniej. Mniej widać, ale wygodniej. Mam szukać i dostrzegać to, czego nie zauważałam wcześniej, tak? Zmrużyłam oczy i wyjrzałam przez okno. Dostrzegłam, że jest trochę brudne. Sukces, bo normalnie bym nie zwróciła na to uwagi. Jednak wolę nie wspominać o tym mamie, bo będę musiała je myć... Największa zmora mieszkania w bloku na trzecim pietrze tuż po wchodzeniu po schodach - mycie okien.
"Nic z tego nie będzie..." pomyślałam niezadowolona i osiadłam na stołku, przez co musiałam bardzo skulic nogi. W tym momencie zdałam sobie sprawę z czegoś ważnego. Mam jeszcze balkon! Od razu wyszłam przez drzwi do miejsca docelowego i ległam na mój kochany, miękki i wygodny fotelik w kształcie wklęsłego koła, służący mi do wypoczynku. Z uśmiechem spojrzałam przed siebie, po czym od razu wróciłam do miny obojętnej. Betonowe, a miejscami metalowe odgrodzenie negujące możliwość spadnięcia z tej wysokości, jest w tym momencie definitywnie niepotrzebne i przeszkadzające. Kompletnie nic nie widać...
- A żeby ci się nie nudziło przyniosłam ci zajęcie - mama z błogim uśmiechem rozłożyła suszarkę do ubrań i wręczyła mi pranie do rozwieszania.
Czy tylko mnie irytuje takie zachowanie rodziców? Przepraszam bardzo, ale mi się nie nudzi. Tylko że ta wiadomość raczej do niej nie dociera. Wkurzające. Westchnąwszy najpierw zaczęłam prace. Układałam koło siebie w w miarę małych odstępach bieliznę, przykładając co jakiś czas wilgotną skarpetę do bolącej głowy. Ważne, że pomagało. Poza tym była to czysta i - co najważniejsze - MOJA skarpeta, więc nie było z tym problemu. Człowiek, którego coś boli zrobi wszystko, by sobie ulżyć w cierpieniu, zupełnie jak ten, który ma kaca zrobi wszystko dla szklanki wody. Z takiego bynajmniej wychodzę założenia.
Po rozwieszeniu i po przyczepieniu spinaczami prania do suszarki, aby to nasze gacie nie latały po całym parkingu, weszłam z powrotem do domu. Aby uniknąć drugiej tury rozwieszania zasłoniłam się obiadem. Podziałało. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej kotleta z ziemniakami. Wszystko przełożyłam na jakiś talerz i wwaliłam do mikrofalówki. Czekając, aż się odgrzeje, siadłam na drewnianym kuchennym krześle.
Coraz bardziej wciąga mnie opis. Podoba mi się narracja pierwszoosobowa. Chcę trochę ją przećwiczyć, dlatego napisałam TO. Coś o niczym będące dalej niczym. Więc się pytam - czy ten opis ujdzie w tłoku? Co mam ewentualnie poprawić? Co muszę poćwiczyć? Napiszcie mi w komentarzach. Ja kończę, gdyż właśnie usłyszałam donośny dźwięk mikrofali oznajmiający wszem i wobec o skończonej pracy.
Pozdrawiam czytelników ;**

piątek, 23 sierpnia 2013

Powiedzmy, że funkcjonuję + filmiki, które mnie motywują

Jak w tytule. Komp dalej w naprawie, ale jakoś daję radę xD Nie potrafię żyć bez pisania i to mnie zaskakuje ^^" Tak więc notki powinny (zaznaczam - POWINNY) się pojawiać, jednak mogą być przynajmniej na razie odstępy czasowe. Postaram się wrzucać częściej na "Akemi w Akatsuki" oraz "Konoha School Stories", gdyż oba blogi są na ukończeniu (zwłaszcza Konoha). To tyle z ogłoszeń.

Teraz druga część. Moje motywujące filmiki. Chociaż może bardziej dziwne rozśmieszające filmiki? Albo momentami żenujące filmiki wprawiające w dobry nastrój przez co motywujące? Może przestane się w to zagłębiać xD Tak czy owak na pewno filmiki, które mogę oglądać praktycznie codziennie. Jeśli ktoś zainteresowany patrzeć niżej.


Naruto:

Kuroshitsuji

Shingeki no Kyojin

Death Note 

Durarara!!


 Jeśli ktoś przeżył obejrzenie wszystkich filmików to podziwiam xD Zaznaczam, że nie trzeba obejrzeć anime żeby zobaczyć te filmiki. Uważam, że ogromnych spoilerów tam nie ma. A co do filmików z Death Note to i tak słowa są pomieszane xD  Podkreśliłam moje ulubione jakby co. I jeszcze tak na marginesie do Kira Kira Douga - nie wiem czemu, ale jak tego słucham to moja wena rośnie w siłę ^^" Powala mnie ten fakt xDD

Pozdrawiam czytelników ;**

czwartek, 1 sierpnia 2013

Ważne

Moi drodzy czytelnicy. Mam dla was wiadomość, przez  którą niektórzy potną się łyżką, inni się ucieszą, a jeszcze inni się tym nie przejmą. Otóż zawieszam całkowicie swoją działalność w internecie. Nie będę pisać kompletnie nic do końca wakacji, a może i nawet dłużej. Nie to, że autorka ma was w dupie. Po prostu stało się coś, co przekreśliło moje możliwości kontynuowania opowiadań. Co to było? Otóż... komp mi się popsuł ><" Siła odgórna, której po prostu nienawidzę. Opowiadania dokończę - wszystkie bez wyjątku - tylko jak widać trzeba poczekać.
Pozdrawiam czytelników ;**
P.S. Notki, które opublikowałam miałam napisane wcześniej, żeby nie było.
P.S.2 Pozwólcie, że nie będę na razie komentować waszych blogów. Po prostu jest z tym też ciężko...

wtorek, 23 lipca 2013

Podboje Rosji

Bo na inny tytuł nie miałam pomysłu xD Ale uściślając: podboje Kaliningradu.
Wypad był jakby wymianą międzyszkolną, czyli ruscy za rok przyjadą do nas. Ale nie o tym teraz. Ogólnie podróż wyglądała tak: dostać się z domu na PKP, przemycić mielonki, które kupiła pani organizator, do torby, wtaszczyć swoje i nieswoje rzeczy do pociągu, nie zasnąć, wysiąść z pociągu, wsiąść do autobusu w Warszawie nie przeszkadzając innym pasażerom i jedziemy dalej. Dlaczego tu przystanęłam? Bo dość ciekawa akcja miała miejsce w Olsztynie na jedynym postoju. Otóż cała nasza wycieczka (czyt. 8 dziewczyn, 1 chłopak i 2 panie opiekunki) zajmowała całą szerokość chodnika. Tak więc pani Agnieszka (pani nie-organizator), która odpowiadała za bezpieczeństwo i zdrowie (w końcu uczy m.in. edukacji dla bezpieczeństwa znanej powszechnie jako EDB) poprosiła nas, abyśmy się odsunęli, gdyż szedł jakiś facet i dosłownie nie miał jak przejść. Był w stanie żulowatym, czyli dziwnie wyglądał plus był pijany (ale kurtkę skórzaną miał fajną xD) więc nic dziwnego, że rzucił się z obelgami na panią Agnieszkę. W końcu myślał, że słowa "Uwaga, przesuńcie się!" tyczą się jego, a nie tego, że brak miejsca na chodniku ^^" Pani Agnieszka próbuje go wyminąć, ale się nie da, pani Zosia (organizatorka) nie wie co robić i kryje nas. Nagle jakiś nieznajomy facet wyglądający jak pseudo kibic podlatuje do tego gościa i zaczyna go nastraszać, niemalże go lejąc. Ten poszedł na ugodę i spieprzył xD Czyli wszyscy przeżyli xDD
Na granicy staliśmy ze dwie godziny, ale to już szczegół. Było tylko cholernie gorąco, ale no cóż... Może zacznę opisywać już od momentu jak przybyliśmy, a nie jak jechaliśmy. Więc: wyglądamy za oknem jakiś ludziów w naszym wieku. Jedyni prowizoryczni to byli: dwie panie średniego wzrostu i trójka dzieci. Nasza reakcja: będziemy zajmować się przedszkolem. Dobra - staraliśmy się być ponadto. Wysiedliśmy, przywitaliśmy się i ruszyliśmy do autokaru, który miał nas zabrać do szkoły, w której mieliśmy mieszkać. Jak go opisać? Hmm... Jeśli graliście w Simsy 2 zapewne musicie wiedzieć, jak wyglądał autobus szkolny, który zabierał dzieci simów do szkoły. Jak ktoś nie wie - podobne jak w Ameryce, czyli te żółte xD Teraz wyobraźcie sobie, jakby wyglądał, kiedy by się go skróciło o połowę, trochę podbarwiło rdzą, wymieniło siedzenia na stare i twarde, a na przedniej szybie rosyjskimi literami przykleiło na papier samoprzylepny (oczywiście żółty) "DZIECI". Oto nasz środek transportu xD Dodam, że strasznie trzęsło, jak się jechało, ale mówi się trudno. Oglądałam domy przez szybę i doszłam no krótkiego i prostego wniosku: jak w czasach PRL'u. Takie miałam skojarzenia z tymi budynkami.
Jechaliśmy, jechaliśmy i jechaliśmy. Zaczęli nas wywozić na powoli coraz większe obrzeża. Nagle skręcili w jakąś uliczkę. Dookoła szczere pole. A naprzeciw nas nowoczesny, ogromny, kilkupiętrowy budynek. Cały czas nie wierzyliśmy, że to jest owa szkoła, dopóki nie weszliśmy do środka. Wtedy to już w ogóle padłam z wrażenia. WSZYSTKO. Dosłownie WSZYSTKO. Po dogłębnym wypytaniu się o szkołę: basen, strzelnica, stołówka, kuchnia dla osób uczących się na żywieniówce, skałka wspinaczkowa, aula, wielka hala sportowa, trzy piętra i winda. Cudo. Mniej więcej rozmieszczenie: na dole stołówka, basen i prysznice, piętro wyżej toaleta, a na kolejnym sale, w których spaliśmy i kuchnia, z której mogliśmy korzystać. Ok, teraz czas przedstawić naszych "przedszkolaków", którzy okazali się być uczniami gimnazjum. Co ja poradzę, że byli strasznie niscy T.T A więc opiszę trójkę, która nas witała:
Dasza
Na początku: dziewczyna, która wydawała mi się całkiem spoko.
Potem: zajebista, da się z nią dogadać i pogadać plus świetnie się z nią bawi na imprezach.
Palina
Na początku: dziewczyna, która wydawała mi się całkiem spoko.
Potem: serio całkiem spoko, ale trochę sztuczna.
Wład
Na początku: chłopak wydający się naprawdę spoko, pozytywnie nastawiony do wszystkich, uczynny, cały czas się uśmiecha.
Potem: wkurwiający ><
Na Włada poświęcę specjalnie oddzielny akapit. Otóż ,jak napisałam, pierwsze wrażenie było naprawdę dobre. Jednak potem on stawał się coraz bardziej upierdliwy. Nie rozumiał w ogóle słowa "nie" przez co miał na pieńku z prawie całą wycieczką. Był od nas dwa lata młodszy, a zachowywał się, jakby był z przedszkola. Nawet na takiego wyglądał xD Dodatkowo jarał się windą, jakby pierwszy raz widział takie urządzenie na oczy. Tylko siedział w środku i jeździł kolejno po piętrach: 3, 2, 1, 2, 3. Dlatego często korzystałam ze schodów ^^"
Tyle może o Władzie xD Teraz sale, w których spaliśmy. To wyglądało tak: drzwi zamykane na kartę (jak wszędzie w tej szkole) do "pokoju" dziewczyn, następnie z tego pomieszczenia przechodziło się przez drzwi do jakby małego kantorka, w którym spał jedyny chłopak z naszej wycieczki, a z kantorka przejście do innej sali, w której nocowały panie. Spaliśmy wszyscy na łóżkach polowych. Specjalnie wam w paincie rozrysuje, jak to wyglądało xD


Ok... Te równoległe kreski to drzwi. Na szaro zaznaczona sala, w której spały panie, na jasnożółto ten cały kantorek, a na fioletowo sala dziewczyn. Te czarne to łóżka. Oczywiście w salach były też ławki, krzesła itp., ale tego już mi się rysować nie chciało xD
1 - MLinalee
2 - Aniuta
3 - ja
4 - cztery łóżka złączone przez takie jedne dziewczyny
5 - nie, nie Emiko xD (Emiko nie mogła jechać :C) - też taka jedna dziewczyna
6 - jedyny chłopak
7,8 - panie
Oto nasz nocleg. Jako ciekawostkę dodam, że miałam połamane łóżko, ale było tak wygodne, że nie chciałam zamieniać na dobre zapasowe xD Mniejsza xD
Codziennie coś robiliśmy. Rano wstawaliśmy na gimnastykę (na dziewiątą) z takimi dziećmi, które przychodziły do szkoły, gdyż ich rodzice pracowali. Dla nich były specjalnie organizowane zajęcia. Potem śniadanie w stołówce, a później śniadanie w kuchni, bo stołówkowym nie dało się najeść xD Zajęcia były tak zorganizowane, że praktycznie do 24 mieliśmy co ze sobą zrobić. Potem nie mieliśmy siły, żeby się ruszyć... Koło drugiej spać. I tak przez (bodajże) osiem dni. Z ciekawszych rzeczy, które się działy:
- oglądanie, jak Aniuta rozczesuje swoje długie i gęste samoplączące się włosy;
- festyn w parku, na którym piłam kwas chlebowy (tak w ogóle to smakuje jak bezalkoholowe piwo Karmi xD)
- wypad na ryby nad jezioro; gotowanie w wielkim garze na łące tradycyjnej zupy rybnej
Ten wypad nad jezioro muszę opisać xD Otóż byliśmy tam z tymi dziećmi, które miały te całe zajęcia zorganizowane. No i graliśmy z nimi w siatkę. Bynajmniej ja i MLinalee, gdyż Aniuta zajmowała się takim jednym małym dzieckiem i uznała, że to ciekawsze. Swoją drogą bił ją i kopał po twarzy (tak, dobrze napisałam xD), więc nie wiem, czy to była dobra decyzja ^^" Ale wracając do tematu: razem z MLinalee położyłyśmy nasze rzeczy (czyt. torba i plecak) koło nas, bo nie chciało nam się kłaść tego koło toreb innych dziewczyn. Bynajmniej mi - nie wiem, jak jej xD No i gramy, gramy, a ruskie dzieci (jak to brzmi xD) dołączają do nas. No i tak się złożyło, że taki jeden gruby rusek stanął tak, że idealnie za plecami miał nasze rzeczy. No i że miał takiego pecha, że wszyscy mu wywalali za mocno, to on z najlepszymi chęciami chciał to odbić i rzucał się do tyłu, co skutkowało wypierniczaniem się o mój plecak na torbę MLinalee xD I tak z 20 razy xD Fajnie to wyglądało - nie powiem xD Albo inny rusek miał za plecami metrowe osty. Jemu wywalali też daleko. Darł się na nas, że nie powiem xD Tak spędziliśmy z godzinę, może dwie. Potem siedzimy na trawie. MLinalee wyjmuje słuchawki i telefon. Bum. Słuchawki połamane. Wyświetlacz w telefonie w jeszcze gorszym stanie. Przyczyna usterki: gruby rusek przetaczający się przez torbę xD Pamiętajcie: jeśli kiedykolwiek natraficie na grubego ruska, trzymajcie torby z dala od niego ^^"
Powrót należał to normalnych, poza tym, że lałam się z MLinalee o cukierka tylko po to, bo chciałam zobaczyć opakowanie, a ona mi nie dawała xD Wiem, że tego nie czytasz, ale ci to wypominam xD Poza tym żarłyśmy tromboćki, czyli jakby rurki z karmelem, ale dłuższe i zrobione z ciasta jakby naleśnikowego, tylko grubszego i z gofrownicy. Przynajmniej tak smakowały xD Ale były nieziemsko dobre *-* Dla Emiko kupiłam tradycyjną ruską czekoladę, której opakowanie mnie osobiście przerażało xD Zresztą nie tylko mnie xDD Wyobraźcie sobie matrioszkę (oczywiście z chustką na głowie). Teraz wyobraźcie sobie ją w lekko wyblakłych kolorach. Teraz matrioszkę jako dziecko, tylko żywe. Dodajcie ogromne oczy, które wyglądały, jakby mogły zobaczyć duszę. Teraz wwalcie to na opakowanie czekolady xD Moja mama stwierdziła, że ta dziewczynka jest śliczna, ale mniejsza xDD
Szczerze? Nie pamiętam, czy dojechaliśmy na miejsce o 24, czy o 1 ^^" Wiem, że o 2 poszłam spać xD Tak, czy owak było całkiem fajnie ^^ I dodam, że szczerze, to było mi obojętne, czy ja tam zostanę, czy wrócę do domu. Jakoś tak ^^" Ale wróciłam i wam to opisuję. Może trochę późno, ale jednak xD
Pozdrawiam czytelników ;**

wtorek, 16 lipca 2013

Odpowiedzi

Emiko Hyuga

Co miałaś na obiad?
Patrząc na datę zadania pytania (1.07.2013) uznam, że odpowiedź będzie z tamtego dnia. Mianowicie kapusta xD Aż sobie normalnie zapisałam wtedy, żeby nie było, że nie pamiętam xDD

Kuroi Hime-chan

Jakie masz dodatki i części simsów?
Już liczę xD To będzie tak:
  • The Sims Średniowiecze 
  • The Sims 2
  • The Sims 2 Zwierzaki
  • The Sims 2 Nocne Życie
  • The Sims 2 Na studiach
  • The Sims 2 Cztery pory roku
  • The Sims 2 Własny biznes
  • The Sims 2 Podróże 
  • The Sims 2 Czas wolny
  • The Sims 2 Osiedlowe życie
  • The Sims 2 IKEA urządź dom (akcesoria)
  • The Sims 3 
  • The Sims 3 Zwierzaki
Jestem maniakiem simsów dwójki xDDD

Tobi, czy Deidara? Uzasadnij swoją odpowiedź
To będzie trudne ._.
Tobi jest zabawny i pozytywnie pierdolnięty, dodatkowo jest z Uchihów, a w końcu ten klan ma miano Fucking Sexy, co mówi samo za siebie... ^^" Jednak potrafi być wkurwiający, zwłaszcza jak zbyt bardzo zachowuje się jak dziecko lub pochłonie go żądza zniszczenia xD
Dei jest zajebiście seksowny, ma jeszcze bardziej zajebiste włosy i intryguje mnie jego kekki genkai, które jest dość niespotykane xD Jednak jego pierdolenie w kółko o sztuce po jakimś czasie staje się dość nudne...
Podsumowując: ciężko wybrać ^^" Ale chyba jednak Deidara, gdyż jakaś moja cząstka z sentymentu się do niego skłania xD 

Ile masz w domu butów? 
Teraz kurna licz xDD Ok... tak mniej więcej...
Zimowe: 1 para + jedną muszę dokupić, bo się rozwaliły xD
Sportowe: 5 par
Klapki i japonki: 2 pary
Wyjściowe like a wesele, komunia i inne takie: 1 para
Sandały: 1 para
Ciapy do chodzenia po domu: 4 pary

Ulubione paringi? (z OC też mogą być)
Aleś pojechała xD Kobieto wiesz ile tego jest?! Eh... Dobra, jakoś to będzie... ^^" Zapewne jakiegoś zapomnę, ale to trudno xD
  • Sasuke x Naruto
  • Sasuke x Erin (OC)
  • Sasuke x Hinata (Emiko nie bij ^^")
  • Naruto x Hinata 
  • Naruto x Harumi (OC)
  • Sasori x Deidara
  • Sasori x Seiko (OC)
  • Itachi x Emiko (OC)
  • Madara x każda możliwa OC
  • Deidara x każda możliwa OC
  • Hidan x Katsuyo (OC)
  • Kiba x Sayuri (OC)
  • Neji x Tenten
  • Kakashi x każda możliwa OC
  • Mikado x Anri
  • Shinra x Celty
  • Shizuo x Celty 
  • Shizuo x Izaya
  • Shizuo x każda możliwa OC
  • Izaya x każda możliwa OC
  • Lawliet (L lub Ryuuzaki) x każda możliwa OC
  • Raito x każda możliwa OC
Wydaje mi się, że to wszystko xD Oczywiście z każdym obejrzanym anime zapewne ta lista będzie rosła, jednak na razie wygląda tak xD I zaznaczam, że L x Raito jakoś średnio lubię czyt. nie aż tak jak inne yaoi. Zaznaczam, żeby nie było xD

Lubisz placki?
Szczerze? Średnio xD Nie lubię, jak są za bardzo chrupiące. Ale genialnie smakują, jak je zrobi moja mama i jeszcze dowali cukru xDD

Dlaczego próbujesz ukraść Painowi status Boga grając w simsy?
Jakoś się przywiązałam do moich wyznawców w simsach xD Czuję się taka... lepsza od innych? Tak, to chyba to xD To jest naprawdę przyjemne xDD

Dlaczego śnisz akurat o Grellu i L'u, a nie np. o Kidzie z DRR?
A zaskoczę cię, bo ostatnio mi się Izaya śnił xD Szczerze, to mam jakoś tak, że jak będę myśleć o jakiejś postaci w sensie "Ale byłoby zajebiście gdyby przyśnił mi się Izaya. Chciałabym z nim pogadać." to za jakieś dwa dni on mi się przyśni xD Jednak czasem motyw, w jakim spotykam daną postać mnie po prostu przeraża ^^"

Gdzie się podziała Akemi?
Historia brzmi: Zniknęła po zakończeniu roku i nie mam zielonego pojęcia, gdzie się podziała. Jakiś czas temu spotkałam ją w moim śnie, co mnie trochę skołowało, jednak uznałam to za w miarę możliwości normalne xD Kilka dni po tym ona wróciła z fochem na mnie i to nie wiem za co xD Ale ok, już się ogarnęła, nie jest źle xD

Przekażesz jej ode mnie wpierdol, jeśli nie wróci?
Ona miałaby wpierdol od ciebie i ode mnie xD I na przyszłość będzie wiedzieć :P

Odpowiesz szczerze na wszystkie pytania?
Zawsze jestem szczera i nigdy nie kłamię baka xD

Opis mojego wyjazdu w następnej notce.
Pozdrawiam czytelników ;**

poniedziałek, 1 lipca 2013

Pytania

Dawno nie pisałam coś O.o Ani tu, ani nigdzie ^^" Ale co mogę powiedzieć? Może zacznę od tego, że odkąd skończył się rok szkolny, moje alter ego (tak, mam alter ego xD) wybyło i nie wróciło -,- Mam na Nią focha. Bez Jej pomocy wszystko co napiszę jest beznadziejne ;___;
Ale koniec narzekania, bo ten wpis zaraz również stanie się bezsensowny... Świadectwem chwalić się nie będę, bo uznacie mnie za kujona, KTÓRYM NIE JESTEM! -,- Natomiast pochwalę się czymś innym. Wczoraj odkopałam w szafce grę The Sims Średniowiecze. Płyta nie oglądała światła dziennego chyba rok, więc uznałam, że może warto by było odświeżyć sobie pamięć o tej zacnej produkcji. Wyszło, że jest bardziej zacna, niż pamiętałam xD Otóż osoba grająca jest Bogiem w każdym możliwym tego słowa znaczeniu. Więc ja - Wszechwidzący (le zajebista nazwa xD) - jestem czczona przez moich i nie moich simów ^^ Rozwala mnie to, że stawiali na moją cześć kapliczki i kościoły xD Tak sami z siebie xDD Ale i tak szczytem było to, że mnichem (bądź księdzem, jak kto woli) zajebałam królowi zupę ze stołu xD Ta gra mnie wciągnęła i to w niebezpieczny sposób xDD
Oświadczam jeszcze wszem i wobec, że pod tą notką możecie mi zadawać pytania, na które na 100% odpowiem w następnej. Wspomnę, że na jedną osobę przypada nieskończona ilość pytań, więc macie prawo mnie nimi zasypać. Aż się boję ^^" Odpowiem po moim powrocie z wycie.... A WŁAŚNIE!!! Wycieczka ^^" Wyjazd mam czwartego w czwartek xDD A powrót? Dwunastego. Mam nadzieję, że wróci mi wena przez ten czas... Ale serio: nie dość, że opuściła mnie wena, to jeszcze własne alter ego >_<"
Tak więc piszcie i pytajcie ludziska ;)
Pozdrawiam czytelników ;**