czwartek, 30 maja 2013

Noc w szkole, czyli w jaki dziwny sposób spędzić czas

Nasz dyrek wpadł na "zajefajny" pomysł, żeby noc w szkole odbyła się dzień przed Bożym Ciałem. No ale cóż... Nie ma jak patrzeć, jak inni w zawrotnym tempie opuszczają budynek, bo śpieszą się na procesję xD
Ale może zacznę od początku, a nie od końca... Najlepiej będzie przedstawić wam plan w punktach:
  • 19.00 - 20.00 - Jacyś goście z Malezji (Azja jakby co) przyjechali do nas i pieprzyli po angielsku. Podobno zaprosił ich dyrek (który swoją drogą miał na sobie dziwną hawajską koszulę xD), ale coś mi się wydaje, że pomysł, żeby złożyć wizytę był ich.
  • 20.00 - 22.00 - Pizza, czyli jedzenie na podłodze, lub jak to ujęła jedna z moich koleżanek - z podłogi ^^" W trakcie film. Jednak wymyślili to tak zajebiście, że nie można było wejść z pizzą na halę, gdzie był projektor, bo "pobrudzi się podłoga"... =_= 
  • 22.00 - 00.00 - Dzikie tańce! xD Macarena, kaczuchy i hindusko-arabsko-turecko-nie-wiadomo-jaki taniec, polegający na trząściu ciałem, jakby się miało padaczkę oraz na biciu ukłonów (chyba) do Allaha. Patrząc na to, z jaką dokładnością większość wykonywała ten taniec stwierdzam, iż wyznają islam.
  • 00.00 - 1.00 - Horror, który został przerwany w połowie, bo dopiero po godzinie pani zorientowała się, że są tam ograniczenia wiekowe xD A przynajmniej tak się tłumaczyła xDD
  • 1.00 - 3.00 - Jedno wielkie róbta, co chceta. Ja poszłam spać, co skończyło się umazaniem mnie pastą do zębów ><
  • 3.00 - 6.00 - Pani Opiekun zarządziła - albo śpimy, albo wzywa rodziców, bo źle się zachowujemy. Przynajmniej się wyspałam, bo wreszcie był spokój ^^
  • 6.00 - 8.00 - No i kolejny przewspaniały pokaz niemyślenia nauczycieli... =_= Musieliśmy czekać dwie godziny, żeby w ogóle wrócić do domu, bo pani uznała, że nie otworzy drzwi wyjściowych... ><
Poza tym wszystkim dodatkowo mogliśmy jeść, ale nie mogliśmy pić. Dla mnie to chore -,- Rozumiem, że niektórzy uczniowie mogli ze sobą przynieść napój, do którego dolali alkoholu, albo Bóg wie czego jeszcze, no i nauczyciele, odpowiedzialność, blablabla... No ale błagam - miałam sok litrowy w kartonie z Biedronki nawet jeszcze nie otwierany i co? Nie mogę się napić, bo może to być alkohol. A jak ja kurwa mam do nieotwartego kartonu cokolwiek dolać? -,- Otwierałam przy nauczycielce. Ba! Nauczycielka mi otwierała, bo otworzyć nie mogłam! (^^") Dopiero wtedy mogłam wziąć te dwa łyki...
Jednym zdaniem noc w szkole była trochę... jakby to... nie ten teges? ^^" Napisałabym "dziwna", ale bez przesady, więc mam nadzieję, że ogarniecie, o co mi chodzi ^^"
Pozdrawiam czytelników ;**

poniedziałek, 27 maja 2013

Być i żyć

Ohayo minna!
Jestem Akemi Hiruki. Moje prawdziwe imię to Katarzyna, jednak znacznie bardziej wolę Akemi :3
Myślę, że mnie już znacie, gdyż zapewne tylko osoby czytające moje blogi znalazły się tutaj... ale przedstawić się chyba wypada, ne? ^^
No więc... na tym blogu będzie coś niecoś o moim życiu i nieżyciu... Ogólnie o mnie. Co robiłam, czego nienawidzę, o powstawaniu nowych notek na blogach... a może i nawet coś tu się ukaże? Nie wiem jeszcze - pomyślę nad tym. 
Więc jeśli ktoś będzie czytał to "coś", to proszę o skomentowanie tego wpisu krótkim "będę" nieważne, kiedy ten wpis ktoś z was zobaczył. A jak ktoś ma ochotę, to może dorzucić do koma jeszcze swoje trzy grosze ^^